„Krew, sex, morderstwo.” „Tyle przemocy jeszcze nie było”. I nie mowa tutaj o kolejnym odcinku serialu „Gra o tron”. To najnowszy teledysk Rihanny do utworu „Bitch Better Have My Money” wzbudził tyle emocji w mediach. Czy aby słusznie…? ;)
Piękne „laski” bez skrupułów porywają inną, bardzo bogatą „paniusię”. Później ją przetrzymują w dziecięcym basenie (by chłodniej na słoneczku było), imprezują, trochę podwieszają – nie byle jak, modnie, w stylu „50 Twarzy Greya”. Na końcu już całkiem nieźle się (wspólnie?) bawią. Po co? Okazuje się, że to „sprytny księgowy”, AkA „The Bitch”, czyli zdradziecki mąż owej „paniusi” wydał żonę swą w zwyrodniałe ręce, przyobiecawszy dobrą „kasiorrę”, żeby się porządnie i nierządnie trochę w tym czasie zabawić. Jednakże na koniec postanowił „wyrolować” wszystkie dziewczyny. I żonę. I porywaczki. Nie zapłacił obiecanej, całkiem sporej, kasy. Co robią porywaczki i ich szefowa, Rihanna? Wracają do domu „nierządnego – nieporządnego” i rozprawiają się z nim. Znów w (domyśle) stylu SM z domieszką Greya. Rihanna w silikonowym, sexi body, wybiera pomiędzy piłą motorową z napisem „zdrajca” a małym, zgrabnym nożem do „pociachania” męskiej (cenzura). Kończy nad ranem, naga i cała we krwi, wylegując się na kufrze dolarów.
Generalnie jestem dosyć negatywnie nastawiona do „tych amerykańskich” teledysków, promujących jedynie „opakowania” – czyli piękne ciała, „dolce” i szybkie samochody. Uważam, że wyrasta z tego konsumpcyjne społeczeństwo, które nie dostrzega innych wartości oprócz tego, co widać w internecie i social mediach. A tymczasem u Rihanny…
Gwiazda niewątpliwie postawiła na wizerunkowy „mini” skandal. Niby krew, niby sex, brud, zło, przemoc. Jednak tak naprawdę, w teledysku jest mniej przemocy niż można zobaczyć na niektórych trailerach filmowych (nie wspominając o tym, co później się dzieje przez resztę „dzieła”). Z nagości i sexu mamy kilka ujęć atrakcyjnych biustów i pośladków. Brutalne porwanie przypomina „babską” imprezę. W teledysku Rihanny więcej pozostaje w domyśle widza, niż naprawdę i dosłownie zobaczyliśmy na wyżej wspomnianym i według mnie, najbardziej ogłupiającym filmie roku (z pięćdziesiątką w tytule).
Ostateczne rozprawienie się ze zdradzieckim mężem w teledysku „Bitch Better Have My Money” kieruje mnie jednak bardzie w stronę feministycznych przemyśleń. Sami powiedzcie – w którym amerykańskim filmie, mężczyźni – porywacze, po pierwsze: porywają męża na zlecenie żony, po drugie: nie dostają od żony zapłaty, po trzecie: imprezują z porwanym, po czwarte: uwalniają go, zamiast zabić i pozbyć się problemu.
hmm??? ;)
Dobra promocja, dobrze rozegrane wizerunkowo. Bazuje na tym, co aktualnie modne, pożądane i mocne. Brawo!
#BBHMM #Rihanna #dziewczynygórą!
Kinga Rękawiczna
[social_share style=”bar” align=”horizontal” heading_align=”inline” facebook=”1″ twitter=”1″ google_plus=”1″ linkedin=”1″ pinterest=”1″ /]